sobota, 18 października 2014

Rozdział 9

Bardzo ważna informacja pod rozdziałem, proszę o przeczytanie :) Rozdział dedykowany Weronice :** <3 Dziękuje że czytasz moje wypociny i komentujesz to wiele dla mnie znaczy :)  Miłego czytania mam nadzieję że się spodoba. 
_________________________________________________________________________________

- Tyle dla mnie zrobił i nigdy mu tego nie zapomnę. Ale on zabił człowieka. To mnie przytłacza. Mimo wszystko nie umiem go nienawidzić. Gdyby nie Pani, wujek i moi przyjaciele skończyłabym gorzej niż pani wnuczek.

Lousia znowu wzięła mnie za rękę i pogłaskała po niej. Potem nachyliła się i pocałowała w czoło.  Nagle wszystko co do tej pory siedziało we mnie po prostu pękło. Łzy płynęły strumieniami po mojej twarzy. Starsza pani pomogła mi wstać i usiadłyśmy na kanapie. Przytuliła mnie i szeptała
czułe słówka. Jak prawdziwa babcia.
- Kocham panią - szepnęłam.
- Ja ciebie również skarbie. Zawsze chciałam mieć więcej dzieci ale również nie mogłam. Ty i Luke to dwa najcenniejsze skarby na świecie jakie mi jeszcze zostały.
Pocieszała mnie kiedy mówiłam że nie umiem zostawić rodziny i że obiecałam sobie że nie będę się ścigać ona wiedziała o tym ale kiedy jej to
mówiłam czułam że z moich pleców spada niewymowny ciężar.
- Dziękuje pani za wszystko.
- Nie masz za co złotko.  - odpowiedziała z uśmiechem.
Pożegnałam się i poszłam do siebie.  Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam szare spodnie od piżamy z myszką miki. Zastanawiałam się przez chwile czy nie spać w koszulce Hemmingsa, jednak zrezygnowałam z tego. I ubrałam koszulkę na szelkach od kompletu piżamy, był  na niej Miki
całujący Minie. Poczłapałam jeszcze po mój szary sweterek i poszłam do swojego pokoju.  Położyłam się na łóżku i patrzyłam w niebo za oknem. Było mnóstwo gwiazd a mojej głowie kotłowało się równie wiele myśli.Byłam rozdarta, naprawdę chciałam nienawidzić niebieskookiego, ale nie umiałam nie po tym co dla mnie zrobił. Nie po tym jak bronił mnie przed Dianą, nie po tym jak wpuścił mnie do swojego świata. Przyłożyłam dłoń do serca i mój palec musnął  złotą obrączkę. Opuszkami palców wyczułam wygrawerowany napis. Do oczu po raz kolejny tego dnia napłynęły mi łzy, niestety nie udało mi się ich zatrzymać. Choćby nie wiem ile powodów pojawiło się na liście dla której powinnam zapomnieć o blondynie, zawsze pojawiało się jakieś "ale" które niszczyło resztę argumentów. Mogłam sobie wmawiać że to kryminalista, ale ja nie byłam od niego o wiele gorsza. Nie zabiłam w prawdzie nikogo ale raz nie wiele brakło. I tak w mojej głowie zrodziła się kolejna lista. Podobnie jak Hemmo ścigałam się i zaczęłam mniej więcej w tym samym czasie co on.  Razem z Jamesem nie raz coś zwinęliśmy jakieś części czy coś. Raz też wpadliśmy w takie tarapaty że szkoda słów. To był nasz przedostatni występ. Jakiś gość dobierał się do mnie twierdził że oszukiwałam w wyścigu ale przymknie na to oko jeśli się z nim prześpię. Nie chciałam tego ale on nie odpuszczał więc mój przyjaciel złapał co było pod ręką w tym przypadku była to butelka i rozbił ją na głowie mojego prześladowcy. Ten upadł a my uciekliśmy. Baliśmy się że go zabiliśmy ale na nasze szczęście cudem przeżył. Po tej akcji był nasz ostatni wyścig. Ja rezygnowałam bo czułam że mój czas dobiegł końca a z resztą ktoś mnie szantażował że wyda mnie przed wujkiem. Wolałam nie ryzykować. Beze mnie Goldowi nie szło więc po ostatniej ledwie wygranym wyścigu również odpuścił. Najbardziej przerażał mnie fakt że z Lukiem łączy mnie jedynie złą przeszłość. Mamy kompletnie różne charaktery, jednak przyzwyczaiłam się do jego
chamskiego zachowania,sprośnych żarto w na mój temat i tego ciepłego uścisku kiedy mnie przytulał, jego słodkiego uśmiechu oraz do tego błysku w oczach gdy widział że mnie czymś denerwuje lub udało mu się mnie przestraszyć. Polubiłam też jego kumpli. Ashton o specyficznym
śmiechu. To albo się kochało albo nienawidziło. Ja lubiłam jego śmiech choć czasami był ciut irytujący. Nawet Mike który wiecznie zmieniał kolor włosów i znał się na mechanice i komputerach podbił moje serce. Inną parą butów jest Calum który traktuje mnie z dystansem, widać że mnie
nie lubi i znosi tylko ze względu na swoich przyjaciół. Intrygowało mnie dlaczego tak mnie nie znosi, jak można kogoś nienawidzić kogoś kogo się nie zna? Tych chłopaków nie da się tak łatwo zrozumieć po prostu nie da się. Całe to myślenie wyczerpało mnie niemal całkowicie. Nim zasnęłam
spojrzałam na niebo i zobaczyłam spadającą gwiazdę, skrzyżowałam palce i pomyślałam:"Gwiazdeczko pomóż mi dokonać właściwego wyboru"
Zamknęłam oczy po paru minutach uśmiechnęłam się bo już wiedziałam co zrobię.
Wstałam i spojrzałam na zegarek dochodziła 9. Usiadłam na łóżku i przetarłam ręką oczy.  Kiedy je otworzyłam zobaczyłam że trzymam  koszulkę blondyna. Uśmiechnęłam się bo musiałam z nią zasnąć. Wstałam i położyłam ją na stoliku.
-Nie oddam ci jej. Za bardzo mi się podoba - powiedziałam na głos i uśmiechnęłam się.
Poszłam do łazienki  i jak zwykle przyszykowałam się do pracy. Szybko się uwinęłam i po jakiejś godzinie już jechałam autobusem do pracy.
W restauracji panował niewielki ruch.  Razem z Irmą krążyłyśmy między stolikami rozmawiając od czasu do czasu między sobą. Dzień minął szybko i spokojnie. Koło 22 zaczynaliśmy już zamykać restauracje więc swobodnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się z byle głupot.
-Świetnie wam dziś poszło - pochwalił nas wujek wchodząc do głównej sali.
Rzuciliśmy wszyscy zgodnie "dzięki" i rozeszliśmy się do domów. Moja przyjaciółka zostawiła mnie bo nocowała u Jamesa. Bardzo mi się to podobało bo to dowód na to że między nimi zaczyna iskrzyć.
-Nareszcie. - szepnęłam do siebie.
Dziś był miły i ciepły wieczór więc uznałam że wrócę do domu piechotą. Jednak gdy został mi do przejścia mroczny o tej porze park miałam ochotę uderzyć się w twarz za ten głupawy pomysł.  Przechodząc ciemną uliczką usłyszałam za sobą kroki. Ciężkie i mocne. Serce podskoczyło mi do gardła a w ustach zaschło. No to się wpakowałaś Cornelia pomyślałam i w tym samym czasie.....

______________________________________________________________________________
Na wstępie przepraszam że tak krótko :/ ale jakoś zabrakło mi weny przejdźmy do konkretów :) 
 To tak chcę podziękować wszystkim którzy czytają moją lichotę, proszę was o rozsyłanie linków do mojego bloga do znajomych. Proszę też o komentarze pod poprzednimi rozdziałami to dla mnie wiele znaczy :) Oprócz tego zapraszam  na blogi które znajdują się po lewej stronie w zakładce zapraszam :) chcę też powiedzieć że rozdziały będą dodawane rzadziej bo będę je musiała pisać na bieżąco. W najbliższym czasie napisze kiedy będę dodawane :) Do 8 rozdziału miałam już napisane bo zrobiłam to na wakacjach ale teraz zaczyna się ciężka praca, bo szkoła, nauka i jeszcze blog ale dla was wszystko miśki :** <3  mam nadzieje że nowe działy przypadną wam do gustu :) i że uda nam się zebrać więcej czytelników.  Póki co dziękuje za wszystko. <3 
Raven :) 
                                               

1 komentarz:

  1. Rozdział genialny i ciekawy. Życzę weny przy pisaniu kolejnych rozdziałów. Dziękuję za dedykację

    OdpowiedzUsuń