Vanessa
Obudziłam się o 7:30. Nie zbyt się wyspałam ale praca wzywa. Jadąc do agencji zastawiałam się co zrobić. Czy powiedzieć Jordan i spróbować być z Luke'iem? Czy nic jej nie mówić a od niego się odciąć?
-Masz go chronić a nie romansować.-powiedziałam twardo.
Teraz tylko się tego trzymać.
Przywitałam się z sekretarką w biurze, po czym poszłam prosto na siłownie. Patrząc na tych wszystkich silnie umięśnionych agentów zastanawiam się co Sparks i Jordan mieli w głowie ściągając mnie tu. Szybko się przebrałam i skierowałam w stronę worka. Boks to jedyne co pozwala mi uwolnić emocje.
-Kogo my tu mamy?- zawołał radośnie Sean.
Ten ciemno skóry mężczyzna postury niedźwiedzia wyszkolił już nie jednego zabójce i agenta. Budził respekt ale mnie nie specjalnie przerażał. Widziałam w nim raczej starszego brata a nie trenera tyrana jak wszyscy. Może to dlatego że dla mnie zawsze był miły?
-Wpadłam poćwiczyć.-skłamałam.
-Jasne a ja jestem baleriną.- wywrócił oczami.
Mimo wolinie wybuchłam śmiechem wyobrażając sobie go w różowym kostiumie.
-Widzisz. Niemożliwe. A tak serio co się stało?
-Życie Sean. Życie.
-Opowiadaj.
-Dzień w dzień zastanawiam się jak można być takim debilem jak ja. Ktoś mnie prześladuje i odbiera rodzinę. Oprócz tego udaję kogoś kim nie jestem. Nie mówiąc o tym że gdzie się nie ruszę dopada mnie przeszłość.
-Po pierwsze nie jesteś debilem.-zaczął przytrzymując worek.-Byłaś i z pewnością pozostaniesz alfą. Osiągnęłaś to w młodym wieku a takich ludzi zwłaszcza kobiet się nie zapomina. Tego gnoja uwierz mi prędzej czy później dopadniesz. A rodzina? Kto po tym wszystkim broni ci się przyznać do kłamstwa? Pamiętaj że tylko ty wiesz kim jesteś od ciebie to zależy. Świat może widzieć w tobie Vanessę ale ty zawsze będziesz wiedziała że Cornelia wciąż w tobie tkwi. Od przeszłości nie możesz się uwolnić. Nie powinnaś nią żyć ale nie możesz też o niej zapomnieć.
Jego słowa totalnie mnie zaskoczyły. Nikt odkąd tu jestem nie rozmawiał ze mną tak otwarcie.
Niezbyt dużo wiedziałam o moim przyjacielu. Jednak słyszałam że zabili mu rodzinę. Wrobili w morderstwo. W oczach świata był potworem,możliwe że wielu ludzi aż do teraz go za takiego uważa. To on był kowalem swojego losu. Stracił wszystko a i tak dalej walczy. Mógł przecież stać się bestią bez uczuć a ma ich więcej niż inny normalny człowiek.
-Dziękuje.- powiedziałam rzucając się na szyje mężczyzny.
-Zawsze do usług.- zasalutował.
Pomachałam mu na pożegnanie i czym prędzej poszłam wziąć prysznic.
W biurze przejrzałam jeszcze tylko kilka akt, wypiłam kawę i poszłam do samochodu.
Sebastian nie odpuszczał. Cały czas dzwonił. Potrzebowałam sobie teraz wszystko przemyśleć więc wysłałam mu tylko krótką wiadomość.
W domu usiadłam w fotelu przyglądając się miastu. Mogłam spędzić leniwie resztę dnia lecz perspektywa kolejnego wysiłku była bardziej kusząca. Wzięłam słuchawki,ubrałam wygodne buty i poszłam biegać.
Pędząc zatłoczonymi ulicami, zastanawiałam się nad myślami przechodniów. Każdy miał swoje życie,dom, rodzinę. Każdy gdzieś się spieszył, coraz bardziej popadając w szarą prozę życia zwaną popularnie rutyną. Nie chciałam skończyć jak oni. Zabiegana egoistka i hipokrytka. Nie zdecydowanie nie. Kupiłam butelkę wody, biegnąc coraz szybciej do parku. Usiadłam w ulubionym miejscu, uważniej przyglądając się obecnym tu ludziom. Dzieci bawiły się przy fontannie. Jedne biegały między drzewami. Starsza para szła pod rękę, zawzięcie o czymś dyskutując. Grupka dziewczyn siedziała w cieniu brzózek. Dwóch chłopaków jeździło na deskorolkach. Zakochani nastolatkowie siedzieli na ławce naprzeciwko zamknięci w swoim uścisku po prostu patrząc na siebie. Uśmiechnęłam się,upijając łyk wody. Gdybym pomyślała że mają latwe życie wyszłabym na hipokrytkę. Wszyscy z osobna mieli swoje problemy z którymi musieli sobie radzić. Inni mają je większe inni mniejsze. Ja mam akurat te pierwsze. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu na którym gościło
zdjęcie Luke'a. Mogłam go porzucić. Zostawić samemu sobie z tym bagnem. Mogę też wciągnąć go w jeszcze większy syf narażając go tym samym na większe niebezpieczeństwo. Skoro nasze spotkanie wróciło mu chęci do życia nie powinnam tak łatwo rezygnować.
Jednak wizja że jakiś wariat może zabić jego lub resztę ekipy napawała ogromnym strachem. Mimo to gdy wyobrażałam sobie Hemmingsa szczęśliwego z inną. Aż szlak mnie trafiał. On może sobie hasać luzem,mogą go kochać wszystkie ale on zawsze będzie należeć do mnie nawet jeśli tego nie wie lub nie pamięta. Egoistka ze mnie no cóż. Trzeba mieć jakieś wady. To zabawne krytykowałam blondyna za przesadną pewność siebie a sama zaczynam się upodabniać do niego. Co za ironia. A moje serce? choć chce się bronić i tak przegra. Rozum próbuje działać logicznie ale od jakiego czasu nic we mnie nie działa jak trzeba. Bo taka jest miłość. Otumania ale uczy. Uczy odpowiedzialności za drugą osobę,swoje uczucia;czułości,delikatności względem tego kogoś. Zmienia nas na lepsze. Jest piękna i nadaje sens życiu. Nigdy nie jest bolesna. To
zdrady,kłamstwa,rozczarowanie,egoizm oraz inne złe rzeczy ją niszczą. Jednak gdy potrafi się je przetrwać nasza więź z tym kimś staje się silniejsza. To dziwne że boimy się przywiązania a i tak pragniemy czyjejś obecności. Bo boimy się też samotności. Paraliżującej myśli że zostaniemy sami, że nikt nas nie wspomni.
O miłość powinno się walczyć. Ja również powinnam to zrobić.
Walcz jeśli coś kochasz. Bo warto nawet jeśli masz przegrać- walcz. Lepiej mieć pewność że się starało niż nie robić nic.
Nagle SMS.
"Spotkajmy się proszę. Luke"
W takim razie do dzieła. Szykuj się skarbie.- pomyślałam.
Pobiegłam do domu wsiadłam na motor, gdy wtem poczułam paraliżujący ból głowy. Obraz rozmył się aż w końcu zniknął całkiem.
Hej miśki :* Witam po długiej przerwie :) doszłam do wniosku że jednak do was wrócę bo się stęskniłam za akcją,motorami i morderstwami :D wszystko przez film Szybcy i wściekli 7 xD naprawdę mi was brakowało <3 rozdział nudny ale od czegoś trzeba zacząć :) mam nadzieje że jeszcze o mnie pamiętacie :*
miłego czytania :D a i gdyby ktoś był zainteresowany na wattpad również pojawiło się w pogoni za szczęściem. Na wattpad akcja zaczyna się od początku więc możecie zaprosić do czytania znajomych :D
jeszcze raz powiem że tęskniłam :D :** do następnego :)
Raven
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz